Prawdziwe oblicze[]
Po tym jak zostałam wyrzeźbiona z magicznego drewna, mój tata poprosił Niebieskowłosą Wróżkę, aby sprawiła, że zawsze będę mówić prawdę. Teraz bez względu na wszystko muszę mówić prawdę. Dobra wiadomość jest taka, że pewnego dnia to może się zmienić. Do tego czasu jednak pozostaje mi wyobraźnia.
Rozdział 1[]
Sztuka jest dla mnie prawdziwą formą wyrażania siebie. Białe płótno daje mi... poczucie wolności. Jednak nasze ostatnie zadanie nieco zbiło mnie z tropu. Miałam namalować silne uczucie. Jak narysować radość? Profesor Card poradził: "Musisz odnaleźć swój prawdziwy wewnętrzny głos".
Rozdział 2[]
Jak odnaleźć swój prawdziwy wewnętrzny głos? Już od samego myślenia o tym rozbolała mnie głowa! I wtedy usłyszałam muzykę dochodzącą z gabinetu Profesora Pieda Pipera. Może powinnam używać mojego głosu bardziej kreatywnie! Profesor Piper entuzjastycznie klasnął w dłonie: "Zaśpiewaj teraz piosenkę, nie wstydź się". Cóż, piłowanie drzewa brzmi lepiej niż mój śpiew. Gdy wychodziłam z gabinetu, byłam cała czerwona na twarzy.
Rozdział 3[]
Gdy tylko zamknęłam drzwi, Apple White, córka Królewny Śnieżki, powiedziała: "Spotkajmy się w Czarmitorium". Apple stała na scenie ubrana jak Niebieskowłosa Wróżka - "Teraz zagramy rozdział, w którym rośnie Ci nos!" Głos Apple nagle stał się piskliwy: "Powiedz Cedar, dlaczego nie jesteś w szkole?" Jak zwykle prawda w niekontrolowany sposób wydobyła się z moich ust. - "Jestem w szkole". Nie mogłam nawet udawać, że kłamię.
Rozdział 4[]
W herbaciarni Szalonego Kapelusznika Madeline Hatter usiadła obok mnie - "Nie używasz swojego wewnętrznego głosu, gdy tworzysz. Używasz tylko farby". Wtedy jej oczy zapłonęły - "Głos... farba... Mam!". Maddie chwyciła klucz i otworzyła drzwi w kształcie serca w rogu herbaciarni. Usłyszałam krzyk Lizzie Hearts - "ŚCIĄĆ JEJ GŁOWĘ!".
Rozdział 5[]
Lizzie Hearts jest córką Królowej Kier. "Jeśli jest ktoś, kto potrafi Ci pomóc, to właśnie ona" - Maddie zniknęła. Lizzie przywołała mnie do siebie. "POMALUJ RÓŻE NA CZERWONO!" - wskazała na krzew białych róż i puszkę czerwonej farby stojącą obok. Zanurzyłam pędzel w farbie. Gdy tylko farba dotknęła płatka, Lizzie krzyknęła: "POMALUJ RÓŻE NA CZERWONO!". Potem słońce ucałowało płatki swoimi promieniami, a zachód mienił się na czerwono. Uśmiechnęłam się do Lizzie. "Pomaluj róże na czerwono". Ledwo zauważalnie, Lizzie również się uśmiechnęła.
Rozdział 6[]
Na kolejnych zajęciach namalowałam róże w kolorze zachodzącego słońca. Profesor Card uśmiechnął się: "Czuję radość w każdym pociągnięciu pędzla. Jak odnalazłaś swój wewnętrzny głos?". Odłożyłam pędzel: "Czasem po prostu wystarczy przystanąć i powąchać róże. Mówię prawdę!".